Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Osobliwości muzyczne – 9 urodziny Piranha Music [RELACJA]

W sobotę (3 grudnia) z okazji dziewiątych urodzin wytwórni muzycznej i agencji koncertowej Piranha Music, do klubu NRD zawitały zespoły Kryształ, Hostia, Poison Heart , MAG oraz Nightrun87 + Konrad Ciesielski. Był to niewątpliwie osobliwy wieczór, gdzie dominowała muzyczna melancholia, a także metalowe i synthpopowe szaleństwo.

KRYSZTAŁ

Wprowadzającym zespołem był nostalgiczny Kryształ, który w delikatnym blasku reflektorów i otulającym mroku zaprezentował utwory z nowego albumu – Kryształ. Projekt zdecydowanie zabłysnął na scenie, pomimo niewielkiego doświadczenia koncertowego. Oglądając spektakl widownia już od pierwszego utworu Święto wiosny, odpłynęła i w delikatnym zawieszeniu wysłuchiwała emanujących melancholią dźwięków.

W twórczości Kryształu nie brakuje ascetycznych, łagodnych brzmień instrumentów, które rzeczywiście oddają klimat chłodu podczas letniego zachodu słońca. Natomiast harmonijny wokal wprowadza na scenę teksty pełne tajemniczości, pochmurności, lecz także nadziei.

Warszawski projekt zachwycił mnie swoją oryginalnością, gdyż mimo tworzenia w posępnym gatunku zimnej fali, daje on słuchaczom jeszcze ciepłe iskry nadzieiOtrzyj łzy, wstawaj, to jest piękny świat, mimo wszystko (Piękny Świat). Podsumowując, wierzę, że Kryształ, zalśni jeszcze na wielu scenach.

POISON HEART

Przechodząc z tęsknoty do szaleńczego pędu, publiczność zaczerpnęła mocnej dawki rock&rolla od zespołu Poison Heart. Większość zgromadzonych, tak jak przystało na ten gatunek muzyczny – kołysała się i toczyła, lecz pionierem w tej ognistej ekspresji tanecznej, był wokalista zespołu. W rytm dzikich, chwytliwych rytmów parkiet trząsł się i huczał od donośnych uderzeń obuwia o posadzkę. Przez krótki moment znalazłam się na potańcówce w latach 50-tych, brakowało jedynie miejsca w zapełnionym klubie, by całkowicie oddać się obrotom w tempie rockowych uniesień.

Byłam pod ogromnym wrażeniem ekspresji wokalisty, który popijając z eleganckiej, przezroczystej szklanki ciemny napój o złotym zabarwieniu, wirował na parkiecie i donośnie prezentował porywiste kawałki z albumów, m.in. z płyty Heart of Black City. Koncert Poison Heart był płomienny i wyróżniał się niezwykłą pasją, jaką mają członkowie zespołu do granego stylu muzycznego. Zespół obdarował nas rock&rollową trucizną, którą ja z przyjemnością wypiłabym ponownie.

MAG

Powracając do onirycznych klimatów – zespołem, który zaczarował odbiorców, był toruński zespół MAG. Projekt w okultystycznym zaśpiewie po raz pierwszy na scenie zaprezentował nowy, długogrający album MAG II: Pod Krwawym Księżycem, którego recenzję przeczytacie na naszej stronie. Nowa płyta znakomicie prezentuje się na żywo. Dostaliśmy oryginalne sekwencje melodyczne, intrygujące doomowe brzmienia, przemyślane zwolnienia i umiejętne natężenie basów. MAG ofiarował widowni spektakl iście potężny i psychodeliczny. Wokalista, mieniąc się od drobin brokatu, wciągnął publiczność do historii pełnej postaci, czarnoksięstwa i iluzji.

Publiczność w akompaniamencie świecących mikstur rozmieszczonych na brzegach sceny podążała za wokalem czarnoksiężnika i recytowała tekst utworu Alchemik […] wiem, że jesteś zdeterminowanym, aby zabić, grabić, tłamsić, dla pieniędzy we krwi pławić się potworem. Przyznam, że koncert naprawdę uwiódł mnie swoją baśniową kreacją i nietuzinkowością – trafiłam do magicznego kotła doom metalu z pływającymi fragmentami occult rocka, z którego nie chciałam się wynurzyć.

HOSTIA

Odziany w kapłańską stułę i trzymając w rękach krwawą głowę zakonnicy, na scenę wstąpił grindcore/death metalowy zespół Hostia. Dokładnie o godzinie 21:37 rozpoczął się ekstremalny, masywny seans instrumentalny, przeplatany agresywnym, bluźnierczym wrzaskiem wokalisty. Projekt przede wszystkim zaprezentował utwory z ich najnowszej płyty – Nailed, ale również zagrał największe przeboje z wcześniejszych albumów.

Mimo tego, że zespół gra zasadniczo krótkie i niezwykle gwałtowne kawałki, każde przejście do następnego utworu było zaznaczone i nawet w harmidrze dźwięków zachowali poprawną spójność. W trakcie trwania koncertu emocje widowni sięgały zenitu i znalazły ujście w tanecznej ekspresji do utworu Dance 4 Jesus z płyty Carnivore Carnival.

WYWIAD Z ZESPOŁEM

Na backstage’u, podczas gdy widownia dopiero zbierała się w holu klubu NRD, reporter Kacper Chojnowski porozmawiał z Łukaszem Pachem, wokalistą zespołu Hostia.

Łukasz poza tym, że wykrzykuje napisane przez siebie teksty, jest również grafikiem. Tworzy obrazki, które trafiają następnie na przedmioty związane z Hostią. Czy kiedykolwiek wyczepią mu się pomysły w ramach obranej przez siebie tematyki?

Hostia ma za sobą sporo koncertów w mniejszych klubach oraz kilka zagranych na festiwalach (United Arts Festival, Materiafest, Gruzilla Festiwal). Który z tych dwóch stylów koncertowania preferują?

Czy Hostia potrzebuje przynależności do jakiejkolwiek sceny muzycznej? Tytuł utworu Polish Black Metal Makes Me Sleepy z najnowszej płyty sugeruje, że wręcz przeciwnie…

Czy Hostia mogłaby istnieć bez sarkazmu i żartu, który jest zauważalnym elementem w ich wizerunku?

NIGHTRUN87+ Konrad Ciesielski

Zwieńczeniem koncertowego wieczoru był elektroniczny Nightrun87 z perkusistą Konradem Ciesielskim. Duet zaprezentował najpopularniejsze utwory Williama Malcolma wzbogacone o nowe aranżacje i detale. Występ przeniósł widownie w ciekawe klimaty neo 80’s, w towarzystwie gęstego dymu oraz nastrojowych świateł laserów. Dźwięki z syntezatora ożywiały publiczność, która licznie zgromadziła się tuż pod sceną.

Całość koncertu była wprost elektryzująca. Delikatny i melodyjny wokal Williama Malcolma doskonale dopełniał nuty instrumentów, a perkusja Konrada Ciesielskiego sprawiła, że spektakl był wyrazisty i mocny. Zaprezentowane na scenie utwory m.in. z płyty A Night at the Radio, idealnie oddają kameralność nocnej przejażdżki starym autem, po nieuczęszczanej autostradzie.

Po skończonych koncertach publiczność miała okazję uczestniczyć jeszcze w DJ-skim AFTER PARTY przeprowadzonego przez Matthiasa Tschaplinsky’ego oraz organizatora i właściciela wytwórni Piranha MusicPatryka. Zapodawane były kawałki z dużego wachlarzu gatunków, m.in. metal, techno, rock&roll, czy post-punk.

Przez cały wieczór organizowana była zbiórka charytatywna na rzecz organizacji – Serce Torunia, wspierającej i pomagającej osobom bezdomnym i wykluczonym. W czasie wydarzenia udało się zebrać 876 zł.

[Fot.: Małgorzata Chabowska]