Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

To, co nas bawi, a co smuci – wystawa Juheon Cho we Wrocławiu

Od 4 lutego do 29 kwietnia bieżącego roku pasjonaci sztuki mieli okazję zobaczyć wystawę koreańskiej artystki Juheon Cho. Ekspozycja odbywała się we wrocławskiej Jung Hyun Gallery, która jest Międzynarodową Galerią Sztuki Współczesnej.  

Juheon Cho, którą wielu nazywa po prostu Jojoo pochodzi z Korei Południowej. Otrzymała dwa stopnie licencjackie (malarstwo koreańskie i sztuki piękne) na uniwersytecie w Seulu, a tytuł magistra sztuk pięknych uzyskała w Londynie. Artystka na swoim koncie ma sześć wystaw indywidualnych, które odbywały się m.in. w Seulu, Daegu, Londynie, Berlinie oraz we Wrocławiu. Juheon Cho otrzymała nagrodę BBA Art Prize. Po powrocie z Londynu pracowała jako wykładowczyni na uniwersytetach w Seulu. Aktualnie mieszka w Berlinie i tam zajmuje się sztuką. 

[Fot.: Jerzy Wypych]

@project.dear.diary

Podczas ostatnich dwóch dni wystawy odwiedzający mieli okazję porozmawiać z artystką. Wszystko miało bardzo kameralny charakter. Na początku każdy był tym zaskoczony i zmieszany aż taką bliskością z autorką, która obecna była przez cały czas.

Na początku każdy mógł obejrzeć wystawę samemu. Znajdowało się tam 70 prac artystki. Wszystkie pochodziły z projektu @project.dear.diary. Cho zaprezentowała swoje doświadczenia stosując tradycyjną koreańską technikę malarską jinchaehwa. Włączyła do tego kolorowe ołówki i małe papierki. Stworzyła w ten sposób serię abstrakcyjnych rysunków, poprzez które chciała przedstawić swoje emocje, wiarę w dobro, przełamanie barier kulturowych i rasowych. Najważniejsze dla artystki jest podróż w czasie i przestrzeni. Jej sztuka to wędrówka przez wspomnienia i umysł ludzki, którym targają rozmaite emocje. 

[Fot.: Marcelina Matuszak]
[Fot.: Marcelina Matuszak]

Później artystka opowiedziała o swoich inspiracjach, przeprowadzkach, życiu w Berlinie i niezbyt przyjaznych sąsiadach. Myślę, że bariera językowa nie stanowiła dla nikogo problemu, gdyż padło wiele pytań do autorki, a rozmowom o sztuce nie było końca. Na koniec części oficjalnej, Juheon Cho oprowadziła nas po całej wystawie i opowiadała o emocjach związanych z każdym dziełem. 

Autorka była naprawdę otwarta na rozmowy, wymienianie się spostrzeżeniami i kontaktami, aby móc komunikować się z uczestnikami wydarzenia. Gotowa była dawać wskazówki dotyczące sztuki, z zainteresowaniem wysłuchała wszystkiego, co rozmówca miał do przekazania i sama zadawała pytania. Jestem naprawdę mile zaskoczona tym, jak wspaniałą atmosferę udało się zbudować, dzięki której każdy czuł się komfortowo.  

[Fot.: Marcelina Matuszak]
[Fot.: Marcelina Matuszak]
[Fot.: Marcelina Matuszak]

Spotkanie z Juheon Cho było naprawdę inspirujące i pełne pozytywnej energii. Jej sztuka jest niesamowita i niepowtarzalna i to nie tylko za sprawą stosowanych technik i kolorów, ale także niekonwencjonalnego sposobu przekazywania emocji. Nawet tych najprostszych jak zwykły smutek wywołany złym słowem sąsiada czy wdzięczność za ukochaną osobę. 

[fot. Jerzy Wypych]

[Fot.: Jerzy Wypych]