Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Kreatywność, która drzemie w improwizatorze

Ćwiczenia stylistyczne (Exercices de style) w reżyserii Evy Rysovej zabiorą Was w świat eksperymentu, którego być może jeszcze nie doznaliście. Od 7 maja na deskach Sceny na Zapleczu można oglądać sztukę improwizacji z możliwymi trylionami scenariuszy. Na jaki traficie podczas swojego seansu? O tym zadecyduje los.

Historyczny teatr przyzwyczaił nas do tego, że spektakl jest finalną realizacją wcześniej przygotowanego scenariusza, planu reżysera oraz pracą całego sztabu ludzi, których ostatecznie często nie widzimy nawet na scenie. A co jeśli dodalibyśmy do tego jedynie szczyptę chaosu, kreatywności i tego co „przyjdzie” do aktora na scenie?

Improwizacja pojawiła się w drugiej połowie XX wieku. Analizując aktualne fale teatrów eksperymentalnych, offowych, dostrzec można drobne zmiany. Są one w stanie wskazywać drogę do nowych tendencji, które w przyszłości prawdopodobnie staną się standardem. Uważam, że wystarczy dodać jedynie kilka drobnych wskazówek dotyczących pracy nad dobrą grą aktorską i emocjami dla samych aktorów teatralnych. Jednak warto zaznaczyć również, że w normalnej improwizacji osoby podczas spotkań ćwiczą w formie różnych gier słownych, pytań, czy zwrotów. 

Czy jest taka szansa, aby powtórzyć niektóre przeżycia? Według prawdopodobieństwa jest to w pewien sposób niemożliwe. Jeśli coś wydarzyło się ponownie, w podobny sposób traktowaliśmy to jako cud. Z takiego założenia wyszła reżyser oraz osoby pracujące nad realizacją pod tytułem Ćwiczenia stylistyczne, którego premiera miała miejsce w toruńskim teatrze Wiliama Horzycy 7 maja 2022 roku. Jednym z założeń spektaklu jest to, że każdy kolejny występ od dnia premiery jest również spektaklem premierowym. Każda wylosowana przez publiczność mieszanka numerowanych możliwości wyselekcjonowana z 98 scenariuszy, już nigdy się nie powtórzy. Na tym polega wyjątkowość i czar Ćwiczeń stylistycznych.

Muszę przyznać, że ta inscenizacja była wypełniona dla mnie śmiechem i zabawą.  Warto zaznaczyć, że na widowni zasiadały również dzieci, jednak nie było to przeszkodą, aby na scenie wybrzmiały kwestie, czy działania, które dla rodziców mogły być kontrowersyjne, a dla dzieci tworzyły przestrzeń do zadawania pytań po spektaklu.

Scenariusz sztuki został oparty na motywach utworu Sto tysięcy miliardów wierszy Raymonda Queneau. Intrygującym tropem jest jednak to, że Ćwiczenia stylistyczne mogły być inspirowane taką sztuką jak Ubu Króla Alfreda Jarry’ego, czy „komedią heroiczną” Rostanda.

Cały występ składał się z epizodów, które zostały wylosowane przez widownię oraz wybrane przez aktorów. Pula składała się z 99 możliwych scenariuszy do przedstawienia. Sceny miały tę samą lub podobną treść, jednak były odegrane w zupełnie inny sposób. Zabieg ten w nowy sposób rzucał światło na sens i teksty, które w wielu wersjach były takie same. Mimo, że 98 scen było już wyćwiczonych, to scena 99 pod nazwą Improwizowanie pozwoliła aktorom wykazać się swoimi zdolnościami. Widownia zadecydowała, żeby ostatnia scena miała charakter „pijalni/pubu kraftowego”. Głównym motywem spektaklu była podróż komunikacją miejską, zachodzące między pasażerami relacje i sytuacje losowe w trakcie tej drogi.

Za oprawę sceniczną i kostiumy była odpowiedzialna Justyna Elminowska. Scenografia była dość minimalistyczna. Światło w dużej mierze nadawało współczesnego charakteru. Zastosowanie podestów, metalowych rurek, lustra sferycznego oraz innych elementów pozwalało zbudować przestrzeń, która oddawała klimat nowoczesnej komunikacji miejskiej. W tym momencie przychodzi mi na myśl wspomnienie jednej ze scen – Scenograficznie. Na deskach teatru nie było żadnego aktora, a ruch wprowadzało jedynie oświetlenie. Reżyseria świateł była po stronie Karoliny Gębskiej. Zmieniało ono natężenie i kolor. Można było poczuć jego ciepło i jednocześnie zachwycić się samym spektaklem barw, które błądziły po chłodnej bieli metalowych poręczy. Lampy naprzeciwko siebie prowadziły niezrozumiały dla widza dialog. Napięcie, jakie generowało oświetlenie, narastało lub opadało. Ta forma improwizacji odkrywa nowe spojrzenie na samą specyfikę gry na scenie. Tworzy ona pytanie, czy do każdego epizodu do odegrania potrzebny jest człowiek?

Kostiumy aktorów przypominały standardowy ubiór zwykłego przechodnia na ulicy. Dodatkowymi elementami zastosowanymi w całym spektaklu była poduszka imitująca brzuch ciężarnej kobiety. Innym razem pojawiły się nawet kostiumy operowe – peruki, treny. Końcowe akty wymagały strojów, w których wszyscy aktorzy wyglądali tak samo.

Za muzykę odpowiedzialny był Marcin Oleś. Nadawała ona tempo scenom. Wzbudzała wiele potrzebnych emocji, którymi operowali aktorzy przed widownią. Była zapowiedzią oraz pomagała wybrzmieć tekstom.

Kontakt z widownią był bezproblemowy. Publiczność z ochotą zgłaszała się do wybierania scen, które były schowane wewnątrz czarnego kapelusza. Aktorzy potrafili rozbawić ją, a warto zaznaczyć, że atmosfera i komunikacja podczas występów improwizowanych jest ważna.

Jesteśmy przyzwyczajeni do porządku. Do jakiegoś rodzaju harmonii. Świat tworzy się z chaosu, układając powoli z niego twór, który staje się kompozycją całości pewnych elementów. Elementarne cząstki rozdzielają się między sobą, tworząc coś nowego. Niepowtarzalnego. Czy wszystko musi być ułożonym w całość elementem, który zobaczą wszyscy? Pragniemy porządku w tym co nigdy nie będzie miało charakteru harmonii. Boimy się czystego chaosu, bo w rzeczywistości wpaja się nam, że jest to przestrzeń, w której nikt jeszcze się nie odnalazł. Myślę, że taki ciąg myśli może opisać to czego można było doświadczyć w mniejszej skali na widowni Sceny na Zapleczu.

Data spektaklu: 07.05.2022  Data recenzji: 27.05.2022

Ćwiczenia stylistyczne reżyserii Eva Rysová. Premiera miała miejsce w toruńskim teatrze Wiliama Horzycy 7 maja 2022 roku. Informacje dotyczące biletów i kolejnych seansów można znaleźć na stronie Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu.


[Fot. Piotr Nykowski]