Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Włókniarz lepszy w Toruniu [RELACJA]

VI kolejka PGE Ekstraligi miała szczególne znaczenie dla kibiców na Motoarenie oraz w całej Polsce. Od soboty 15 maja obiekty sportowe mogą pomieścić 25% publiczności. Starcie eWinner Apator Toruń kontra Eltrox Włókniarz Częstochowa było jednym z pierwszych, które kibice mogli śledzić na żywo ze stadionu.

Już początek zawodów pokazał, że mecz nie będzie zdominowany przez żadną ze stron. W pierwszej gonitwie atomowy start zaliczył Leon Madsen. Duńczyk wygrał z dużą przewagą, a za nim znaleźli się odpowiednio: Paweł Przedpełski, Adrian Miedziński oraz Bartosz Smektała. Smyk aż do linii mety walczył o jeden punkt. Nastąpił remis 3:3. Sędzia Krzysztof Meyze po analizie wyścigu przyznał ostrzeżenie Duńczykowi za utrudnianie startu. W biegu juniorskim od startu do mety na czele był Jakub Miśkowiak. Za jego plecami znalazł się Krzysztof Lewandowski, który nie ustąpił pola Bartłomiejowi Kowalskiemu. Ku niezadowoleniu miejscowej publiczności Karol Żupiński rozpoczął zawody, nie uzyskując ani jednego punktu. Tym samym częstochowianie wyszli po raz pierwszy na prowadzenie.

W trzeciej gonitwie miała miejsce jedna z dwóch największych kontrowersji w meczu. Na tor upadł Fredrik Lindgren, który po kontakcie z zastępującym Kamila Marcińca – Robertem Lambertem – nie zamknął gazu, przez co motocykl został wyniesiony na szeroką. Bieg został przerwany. W drugim podejściu do tego samego biegu pod taśmą stanęło trzech zawodników, bez wykluczonego Fredki Lindgrena. Również tym razem na starcie lepsi okazali się gospodarze. Jednak na dystansie Jeppesen zdołał wyprzedzić najpierw Chrisa Holdera, a później Lamberta. Po raz drugi mieliśmy remis biegowy. Bieg czwarty wygrał Jack Holder. Australijczyk zostawił sporo miejsca na wyjściu spod taśmy dla Karola Żupińskiego, jednak juniora Apatora wyprzedzili Miśkowiak z Woryną. Nastąpił kolejny remis w biegu, Włókniarz prowadził od teraz o dwa punkty.

Druga seria to wymiana ciosów z obu stron. Pierwszy z nich wymierzył zespół gospodarzy. Apator Toruń zwyciężył gonitwę piątą wynikiem 5:1 (za sprawą Miedzińskiego i Lamberta). Brytyjczyk ponownie w ramach rezerwy zwykłej zastąpił Marcińca.  Trzeci na „kresce” znalazł się Smektała przed Kacprem Woryną. W odpowiedzi, podopieczni prezesa Michała Świącika zakończyli bieg szósty podwójnym zwycięstwem. Pomimo dobrego startu, Chris Holder dał się wyprzedzić parze Włókniarza. Wygrywa Madsen przed Jeppesenem. Lewandowski tym razem bez punktu. Po raz kolejny prowadzenie w meczu należało do „Żółto-niebiesko-białych”. Przedpełski na przeciwległej prostej wyprzedził obu żużlowców gości. Walkę z wychowankiem toruńskiego speedway’a toczył jeszcze Lindgren, lecz ostatecznie znalazł się tylko przed kolegą z pary – Kowalskim. Bieg wygrał „Jackie” Holder. 22:20 po siedmiu wyścigach.

W biegu ósmym za Worynę z rezerwy zwykłej pojechał Miśkowiak. Trenerowi Częstochowian, Piotrowi Świderskiemu ten manewr taktyczny się udał, ponieważ Misiek znalazł się za Smektałą po udanym manewrze na Chrisu Holderze. Chrispy dopisuje kolejną „jedynkę” przy swoim nazwisku, a ostatni w tej gonitwie był Żupiński. Lwy znalazły na prowadzeniu 25:23. Następnie mieliśmy sporo „mijanek”. Ze startu najlepiej wyjechał Jack Holder. Jednak jeszcze na pierwszym okrążeniu dwudziestopięciolatka wyprzedził piekielnie szybki Madsen. W walce o trzecie miejsce pomiędzy Przedpełskim i Jeppesenem, górą był Polak. Co więcej, torunianin zdołał wyprzedzić jeszcze Australijczyka. Arbiter spotkania szybko przerwał gonitwę dziesiątą. Krzysztof Meyze ukarał Miedzińskiego ostrzeżeniem za utrudnienia na starcie. Popularny Miedziak zdołał rozdzielić częstochowian jadących na podwójnym prowadzeniu. Ostatecznie kolejne trzy punkty powędrowały na konto Miśkowiaka, jeden dla Lindgrena, a standardowo zastępujący Marcińca Lambert tym razem bez punktów. Brytyjczyk do końca próbował odebrać Freddiemu punkt, jednak mu się to nie udało. Na przerwę częstochowski Włókniarz zjeżdżał z czteropunktowym prowadzeniem (32:28).

W biegu jedenastym mieliśmy po jednej zmianie w każdym zespole. Zgodnie z oczekiwaniami, w drużynie z Torunia Lambert pojechał za Marcińca. Natomiast częstochowianie zdecydowali się w miejsce Woryny, raz jeszcze posłać Miśkowiaka. To właśnie dziewiętnastolatek zdołał zwyciężyć tę odsłonę. Tuż za Miśkiem uplasowali się Lambert z Przedpełskim. Po wielu próbach ataku Madsen nie zdobył punktu na którymkolwiek z „Aniołów”.

Druga kontrowersja miała miejsce podczas dwunastego „rozdania”. Na pierwszym okrążeniu, na przeciwległej prostej, Adrian Miedziński wjechał w linię jazdy zmieniającego Bartłomieja Kowalskiego, Mateusza Świdnickiego. Zawodnik z lwem na plastronie upadł na tor i przez chwilę się nie podnosił. Z powtórki wykluczony został Miedziak. Bieg pewnie wygrał Świdnicki przed Jeppesenem, a trzeci na metę dojechał Lewandowski.

Goście odskoczyli tym samym na osiem punktów od przeciwników, co zmusiło Tomasza Bajerskiego do wprowadzenia rezerwy taktycznej. Trener Apatora zdecydował się wprowadzić Przedpełskiego w miejsce Chrisa Holdera. Ten ruch pozwolił miejscowym zmniejszyć prowadzenie Włókniarza o dwa punkty. Prowadzących Jacka Holdera oraz Pawła Przedpełskiego na dystansie zdołał wyprzedzić Lindgren. Punktów w tym wyścigu nie wywalczył Smektała.

W biegach nominowanych szkoleniowcy wystawili następujące składy: W wyścigu czternastym pojechali ze strony Torunia Adrian Miedziński oraz Jack Holder z rezerwy taktycznej, a Częstochowy – Smektała z Lindgrenem.  Dzięki remisowi w tej gonitwie Włókniarz zapewnił sobie zwycięstwo w całym spotkaniu. Przed ostatnim wyścigiem widniał wynik 39:45. Dwie minuty odpoczynku miał Holder. Kangur w toruńskich barwach jechał bieg po biegu. Ostatnia osłona tego starcia należała do częstochowian. Leon Madsen na „kresce” zdołał wydrzeć zwycięstwo „Jackiemu”. Trzeci był Jeppesen, a stawkę zamknął Przedpełski.

Ostatecznie cały mecz wygrał Eltrox Włókniarz Częstochowa z wynikiem 49:41. W drużynie gości z pewnością najjaśniejszą postacią byli Jakub Miśkowiak oraz Leon Madsen. Junior „Lwów” zdobył 13 punktów z bonusem, a Duńczyk 12. Słaby mecz zanotował Kacper Woryna (uzyskał tylko jeden punkt). Cieszyć może również postawa Mateusza Świdnickiego i Jonasa Jeppesena. Polak po feralnym upadku zdołał wygrać powtórzony bieg.  Z kolei w drużynie Torunia na wyróżnienie zasługuje Jack Holder. Australijczyk był niewątpliwym liderem Apatora, notując 15 punktów z bonusem w 6 startach. Zdecydowanie poniżej oczekiwań zaprezentował się jego brat, Chris. Lider formacji seniorskiej zdobył zaledwie trzy punkty dla swojego zespołu.

Multimedialna relacja z meczu dostępna jest na koncie na Instagramie oraz Facebook 'u Magazynu „Do zera”.

Kolejny mecz eWinner Apator Toruń rozegra w piątek, 21 maja o godzinie 18:00 w Lublinie. Spotkanie z miejscowym Speed Car Motorem jest zaległym spotkaniem V rundy. Eltrox Włókniarz Częstochowa w poniedziałek, 23 maja  również  uda się na wyjazd. Podopieczni Piotra Świderskiego zmierzą się z  MOJE BERDMUDY Stal Gorzów, początek o 16:30. Ten pojedynek z kolei odbędzie się w ramach IV kolejki PGE Ekstraligi.

eWinner Apator Toruń – 41

Pkt.Bon.
9Paweł Przedpełski22′21′1082
10Jack Holder331′332151
11Adrian Miedziński1′32W061
12Kamil Marciniec00
13Chris Holder11130
14Karol Żupiński00000
15Krzysztof Lewandowski20130
16Robert Lambert22′0261
Tabela punktowa eWinner Apatora Toruń

ELTROX WŁÓKNIARZ Częstochowa – 49

Pkt.Bon.
1Leon Madsen33303120
2Jonas Jeppesen32′02′182
3Bartosz Smektała0130260
4Kacper Woryna1′011
5Fredrik LindgrenW1121′51
6Jakub Miśkowiak322′33131
7Bartłomiej Kowalski1010
8Mateusz Świdnicki330
Tabela punktowa Eltrox Włókniarza Częstochowa

Sędzia spotkania: Krzysztof Meyze

Komisarz toru: Michał Wojaczek

Najlepszy czas dnia: 58,05 s. – Leon Madsen (Bieg 1)