Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Spotkanie z Shakinem Stevensem w Toruniu

Arena Toruń gościła międzynarodowej sławy muzyka – 17 marca odbył się koncert Shakina Stevensa. Z tej okazji odbyło się oficjalne spotkanie artysty z prezydentem miasta Michałem Zaleskim i toruńskimi mediami.

Shakin’ Stevens wystąpił dla toruńskiej publiczności wraz z 9-osobowym zespołem, z którym wykonał nowe aranżacje wybranych utworów. Publiczność została zapoznana z materiałami do najnowszej płyty „Echoes of Our Times”, której premiera w Polsce będzie miała miejsce w czerwcu. Inspiracją do tworzenia albumu były historie rodzinne artysty.

Prezydent Michał Zaleski przywitał oficjalnie muzyka wręczając mu toruńskie pierniki oraz portret wykonany przez toruńskiego artystę. Podkreślał on, że wizyta Shakina Stevensa jest dla Torunia wielkim zaszczytem.

 

Artysta odpowiedział na kilka pytań dotyczących jego twórczości:

Na przestrzeni swojej imponującej kariery czerpałeś z różnych gatunków muzycznych. Twoje brzmienie ewaluowało i zmieniało się. Na ile dla Ciebie jako artysty ważne są muzyczne poszukiwania?

 

Niezwykle ważne jest, by rozwijać muzykę i styl. Myślę, że mój styl brzmi teraz podobnie, jak na początku mojej kariery. Starałem się do tego dodać nowe, inne instrumenty, szczególnie  na płycie Echoes of our Times, która jest o mojej rodzinie, przodkach i interesujących historiach.

 

W czerwcu do polskich sklepów najnowsza płyta „Echoes of Our Times”. Czym ona różni się od poprzednich?

 

Ten album jest dla mnie czymś bardzo osobistym. Teksty piosenek opowiadają o mojej rodzinie, przodkach i dorastaniu. W tamtych czasach rodziny nie rozmawiały za bardzo o swojej historii i pochodzeniu. Tak więc, w trakcie zbierania informacji, razem z Sue dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. W rodzinie często jest tak, że jeśli zadasz pytanie,  bliscy za bardzo nie chcą odpowiadać. Tak więc było ciężko, ale jakoś daliśmy radę. Okazało się, że moi krewni pracowali jako górnicy w kopalniach. I kiedy kopalnie zamknięto, rozjechali się po całym świecie – wyjechali do Południowej Afryki, do stanu Michigan, Nowej Zelandii. To otworzyło mi oczy na wiele spraw. Jak w każdej rodzinie, również u nas były trudne momenty, dlatego też w mojej muzyce, w piosenkach pojawia się harmonijka ustna. Album został dobrze odebrany w prasie, szczególnie bluesowej. Jesteśmy bardzo zadowoleni, a to wszystko dzięki wysiłkom całej naszej ekipy.

Polska publiczność pana zna i kocha. Czy dla pana te powroty do Polski też są szczególne?

 

Polskie koncerty darzę szczególnym uczuciem. Po raz pierwszy pojawiłem się tutaj w roku 1985. Wtedy oczywiście Polska była trochę inna, ale świetnie się bawiliśmy razem z polską publicznością, która bardzo dobrze nas przyjęła. Zawsze kiedy tutaj przyjeżdżam myślę, że Polska to wyjątkowy kraj. No i mam stąd wiele wspomnień.

(fot. Katarzyna Grochowalska)