„Baśń, którą każdy może sam dla siebie opowiedzieć” – tak o swoim najnowszym albumie opowiada Soniamiki. Pod tym pseudonimem kryje się Zosia Mikucka – multiinstrumentalistka, autorka muzyki i tekstów. Niedawno artystka zabrała w swój magiczny świat torunian, a nam udało się z nią spotkać i porozmawiać o Federico Fellinim, krainie z podwodną cukiernią, prostocie i byciu Zosią-samosią.
Wydany w kwietniu album „Federico” to hołd złożony włoskiemu reżyserowi. Słuchacze razem z Soniamiki wybierają się też w inne, abstrakcyjne krainy.
W muzycznej podróży z Soniamiki pojawia się dwóch ważnych bohaterów – Miden i Laura. Artystka opowiada o nich na koncertach, nagrywa krótkie filmy na swoim funpage’u z parą w roli głównej i bardzo często do ich przygód powraca. Kim są?
Mimo baśniowej, „kolorowej” aury najnowszego albumu, Soniamiki jest wierna prostym środkom wyrazu. Ascetyczne – to dobre słowo by określić jej muzykę i teksty. Skąd pomysł na taki sposób muzycznego komunikowania?
Określenie „Zosia-samosia” w przypadku Zosi Mikuckiej jest bardzo trafione. Przez pewien czas pełniła funkcję swojego managera, technicznego i kierowcy jednocześnie. Występowała też solo na scenie jako wokalistka i instrumentalistka. Jak przyznaje, wiele ją to nauczyło.
Wydaje mi się, że moi fani to ludzie, którzy zatopili się w ten muzyczny świat i są ciekawi, co będzie dalej – mówi Soniamiki.
Waszej uwadze polecamy najnowszy klip Soniamiki, w którym główną rolę zagrała Agata Trzebuchowska, znana z oscarowej „Idy”.
fot. Maja Hylewicz
Rozmowę przeprowadziły Monika Majko i Magdalena Olbryś.