Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Sfera Movie – za rękę z X Muzą. Jak powstał film?

W sferze filmów, po której poruszamy się z grecką X Muzą u boku, mówiłam Wam ostatnio, jak to się stało, że jakikolwiek obraz mógł zostać uwieczniony. Przybliżyliśmy sobie działanie kamery otworkowej, której początków należy dopatrywać się już w starożytności. Dziś pójdziemy o krok dalej – dlaczego obrazy się poruszają?

W XVIII i XIX wieku powstawały kolejne zbawienne dla Dziesiątej przedmioty: zoetrop, praksinoskop i fenakistiskop. Te zabawki optyczne opierały się na podobnej zasadzie działania. Element, na który naklejone były kolejne obrazki – czy to bęben czy tarcza – obracał się i widziane kolejno rysunki sprawiały wrażenie ruchomej scenki. W międzyczasie pojawiła się też taśma celuloidowa. To ten światłoczuły nośnik filmowy w postaci rolki, ale wtedy był jeszcze wyjątkowo łatwopalny. Teraz stosuje się octan celulozy lub poliestry.

Za pierwszego twórcę filmowego na świecie uważany jest francuski wynalazca Louis Le Prince, który skonstruował i opatentował 16-obiektywową kamerę oraz wykonał i opatentował prototypy jednoobiektywowej kamery i projektora. Jeszcze przed wynalezieniem kinetoskopu przez Thomasa Edisona. Najstarszym znanym zapisem filmowym jest jego „Roundhay Garden Scene” z 1888 roku, który to film zobaczycie tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Roundhay_Garden_Scene.ogg. Francuz zaginął w tajemniczych okolicznościach, jadąc pociągiem do Paryża. A był już zaplanowany oficjalny pokaz jego wynalazku w Stanach Zjednoczonych! Choć wynalazcy szukała rodzina oraz francuska i angielska policja – nie odnaleziono ani ciała ani bagażu. Nie powstrzymało to jednak naszej dzielnej Dziesiątej przed dalszym działaniem.

William Friese-Greene w 1889 roku opatentował aparat, który umożliwiał robienie 10 zdjęć na sekundę, a bracia Max i Emil Skladanowscy wynaleźli bioskop, który był pewnego rodzaju wczesnym projektorem filmów. Pierwszy raz zaprezentowali go w listopadzie 1895 roku, a już dwa miesiące później miał miejsce słynny pokaz znanych nam wszystkim braci Lumière. Na pewno mówią Wam coś tytuły niektórych spośród wyświetlonych wtedy filmów: „Wyjście robotników z fabryki Lumière w Lyonie”, „Śniadanie”, „Polewacz polany” czy najsławniejszy „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat”. Podobno podczas projekcji tego ostatniego widzowie przerażeni nadjeżdżającą w ich stronę lokomotywą uciekali w popłochu.

I właśnie wtedy oficjalnie narodziło się kino – 28 grudnia 1895 roku w paryskim Salonie Indyjskim Grand Cafe.

Na razie zostawimy w spokoju stare bioskopy i kinematografy. Za tydzień opowiem Wam o kilku komediach kryminalnych. Mam nadzieję, że wraz ze mną będziecie śledzić dalsze poczynania olimpijskiej patronki kinematografii.