Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

November Project – Rastaferajna (2013)

Dziarskie regie ekipy z Osiedla Przyjaźń nareszcie doczekało się zapisania na nośniku i oto – jak na November Project przystało – w pewien listopadowy dzień swoją premierę miał debiutancki krążek zespołu, zatytułowany „Rastaferajna”.

Zespół hołdujący zasadzie, iż „wszyscy jesteśmy specjalnej troski”, podaje na srebrnej płycie 13 utworów pełnych zabawy słowem i dźwiękiem, przy których nie sposób usiedzieć spokojnie. Każdy z nich przenosi nas w podróż do ich cudacznego świata, czasem wyjętego z krainy wyobraźni, a czasem pełnego refleksji. Niezależnie jednak od jakiej strony na niego patrzymy – kupujemy go w całości.

Otwierający płytę utwór „Safanduła” to także singiel promujący krążek. Wybór akurat tej piosenki nie dziwi, gdyż już po pierwszym przesłuchaniu wpada w ucho, wciąga i towarzyszy nam później przez cały dzień…a nawet kilka dni. Wesoło się przy tym podryguje, by przypadkiem nie zostać posądzonym o bycie safandułą, czaramachą, fafułą, czy też inną mamzelą.

„Rastaferajna” to płyta, na której faktycznie pokonano granice. Zabawa i wesołkowatość, miesza się z dramatycznym, nieco pouczającym, ale jednak nie zanadto moralizatorskim przesłaniem.

Bulgotanie, gulgotanie i inne wyrazy dźwiękonaśladowcze atakują nas z utoworu numer 2, czyli „Onomatopei”. Lawinę słów ciekawie przerywa saksofon, który jest także największym bohaterem utworu „Elemel”, a za jego brzmienie odpowiada doskonały jazzowy muzyk sesyjny – Daniel „Dany” Grzeszykowski .

Jeden z najbardziej lirycznych kawałków – „Wołga”, przenosi nas w przedziwny świat, w którym pobrzmiewają echa twórczości Manaamu (czy tylko ja to słyszę?), a opowieść o „królowej wszystkich rzek”, snuta przez Paprodziada porusza co wrażliwsze struny.

Pod utworem „Do boju” spokojnie mógłby się podpisać zespół Vavamuffin, chociaż momentami niezwykle ciężko zrozumieć co też ten Paprodziad śpiewa, czy też raczej wypluwa z siebie.

Przaśna o Modlichu piosenka wesoła, jest kandydatem na urozmaicenie każdego „winnego” spotkania. Zabawna rymowanka o modlichu, kielichu i drelichu kryje jednak gorzkie spostrzeżenia. Poważną tematykę kontynuuje kolejny utwór z mocnym: w Afryce co dzień patrzą w oczy śmierci,
w Afryce kolejne dziecko sięga po broń. Cały tekst jest niezwykle refleksyjny i dosłowny, jednak nienachalny w swoim przekazie.

Jeśli wszystkie markety zamiast po Mariah Carey, czy Wham! sięgnęłyby po finałową „Pastoregałkę”, według mnie mogłyby wprowadzać nastrój świąteczny już od listopada!

„Rastaferajna” to płyta, na której faktycznie pokonano granice. Zabawa i wesołkowatość, miesza się z dramatycznym, nieco pouczającym, ale jednak nie zanadto moralizatorskim przesłaniem. Ciężko wskazać najmocniejszy punkt płyty i całego projektu. Wokal Paprodziada wprowadza tą szczególną lekkość, teksty pewien dystans do świata, a muzyka radość słuchania, co w sumie daje bliżej niezidentyfikowaną, aczkolwiek ogromną wartość artystyczną, która każdego drętwiaka przeniesie na pozytywną stronę mocy.

Autor: Ola Krajewska

 

 

Zdjęcie: nadesłane