Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Powrót Personsa i wyciągnięte wnioski

Tydzień po przegranej w derbach z Anwilem Włocławek, przyszła pora na mecz 9. kolejki Orlen Basket Ligi. Tym razem przeciwnikiem Torunian była ekipa z Zielonej Góry. Przed meczem 22 listopada obie ekipy w tabeli dzielił jeden punkt.

Przed meczem z Anwilem do zespołu sprowadzono nowego/starego rozgrywającego – Taylera Personsa. Jest to dla niego powrót do Torunia, Tayler wcześniej zagrał 11 spotkań w kampanii 2022/2023. Tydzień temu trener Srdjan Subotić zdecydował się jeszcze nie wystawiać Personsa, teraz Chorwat postąpił inaczej i mogliśmy ujrzeć Amerykanina na parkiecie.

Zobacz też: Słodka gra, gorzki wynik – Anwil za mocny

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy po 4 minutach gry prowadzili ośmioma punktami. Później Torunianie wzięli się za odrabianie strat. Wynik na 2 minuty przed końcem kwarty wyrównał Tayler Persons, Amerykanin trafił po indywidualnej akcji z wyskoku za trzy. Tym zagraniem przywitał się z Toruńskimi kibicami. Jednak po chwili goście wrócili na prowadzenie, którego nie oddali do końca pierwszej kwarty.

[Fot.: Andrzej Romański/PLK.pl]

Druga kwarta rozpoczęła się od akcji 2+1 w wykonaniu Michała Sitnika, ale Torunianie szybko wrócili do gry. Koszykarze Zastalu rzucali celnie za trzy, czym skutecznie odskoczyli Twardym Piernikom. Po dwóch udanych trafieniach Jakuba Szumerta trener Subotić wziął przerwę na żądanie, po której goście wciąż trafiali z dystansu. Ta celna broń Zielonogórzan pozwoliła wyrobić dziesięciopunktową przewagę po 15 minutach meczu. Pod koniec połowy Twarde Pierniki odrobiły straty i po drugiej kwarcie na tablicy widniał wynik 43:49.

Podobny początek, zupełnie inny koniec

Drugą połowę Torunianie otworzyli podobnie, jak tą sprzed tygodnia. Ponownie do głosu doszli goście, którzy powiększyli przewagę aż do 14 punktów. Sądzono, że kolejne słabe wejście w drugą część meczu będzie powodem przegranej. Jednak koszykarze Twardych Pierników wyciągnęli wnioski i zdobyli kolejne punkty. Do wyrównania wyniku, tak jak wcześniej, doprowadził Tayler Persons. Amerykanin po chwili trafił za trzy i Torunianie pierwszy raz w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Następnie za trzy trafił w odwecie Zastalowiec Patrick Cartier, ale ostatnie słowo należało do Torunian. Po kolejnym udanym rzucie z dystansu na tablicy widniał wynik 68:65.

[Fot.: Andrzej Romański/PLK.pl]

W ostatnie 10 minut meczu dużo lepiej weszli gospodarze. Zawodnicy Zastalu za to kompletnie się pogubili, a to bezlitośnie wykorzystywał m.in. Persons. Przy jedenastopunktowym prowadzeniu gospodarzy trener gości, Arkadiusz Miłoszewski, poprosił o przerwę. Po niej sytuacja się nie zmieniła, a przewaga ponownie wzrosła, więc Miłoszewski wziął drugą przerwę na żądanie. Po niej goście nieco się ożywili, jednak Twarde Pierniki miały mecz pod kontrolą i pilnowały przewagi. Koniec końców mecz zakończył się wynikiem 95:81 dla Torunian.

Mecz z Zastalem to znakomity powrót Taylera Personsa do polskiej ligi. Amerykanin zdobył 24 punkty oraz zaliczył 6 asyst. Sam Srdjan Subotić był pozytywnie zaskoczony tym, jak Amerykanin zagrał po tylko tygodniu treningów z zespołem. Wygrana z Zielonogórzanami pozwoliła trochę odskoczyć od dołu tabeli. Teraz pora na odpoczynek, bo przed nami przerwa na spotkania kadry narodowej. Następny mecz Torunianie zagrają 7 grudnia na wyjeździe. Przeciwnikiem będzie WKS Śląsk Wrocław.

Tak po spotkaniu wypowiedzieli się asystent trenera Bartosz Diduszko oraz zawodnik spotkania Tayler Persons (rozmowa z zawodnikiem w j. angielskim, transkrypcja poniżej):

Radosław Ruta: Tayler to był debiut z twojej strony, ależ wspaniały był to debiut.
Tayler Persons: Dziękuję bardzo, cieszę się z tego oraz z wygranej w meczu.
RR: Jak byś opisał całe to spotkanie?
TP: Zawdzięczam dużo Bogu, jestem przygotowany. Wiesz, jest to mój siódmy rok w profesjonalnej koszykówce, codziennie trenuję i pracuję nad takimi momentami. Wszystko tak naprawdę zawdzięczam mojemu przygotowaniu. Bóg dał mi możliwość bym był sobą. Klub pozwolił mi grać tak jak umiem, więc cieszę się, że tu jestem.
RR: Chyba można stwierdzić, że jesteś już ulubieńcem fanów po dzisiejszym spotkaniu?
TP: Próbuję wprowadzić tę energię. Największą rzeczą jaką daję tej grze jest pasja. Nikt mi tego nie zabierze i chcę by i kibice brali w tym udział. Także jest super.

[Fot.: Andrzej Romański/PLK.pl]

[Fot. wyróżniająca: Andrzej Romański/PLK.pl]