Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Muszkieterowie po gdyńsku [RECENZJA]

Współczesny humor, kosmiczny Kardynał Richelieu i popularne piosenki okazały się być składnikami przepisu na udane przedstawienie. Trzej muszkieterowie to spektakl w reżyserii Rafała Szumskiego, który miał premierę 22 lutego 2020 roku w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.

Spektakl został oparty na powieści Aleksandra Dumasa z 1844 roku o tym samym tytule. Akcja książki toczy się we Francji w XVII wieku, za panowania Ludwika XIII. Młody d’Artagnan przyjeżdża do Paryża, by zostać muszkieterem i zaprzyjaźnia się z Athosem, Porthosem i Aramisem. Razem walczą przeciw intrygom kardynała Richelieu i bronią honoru królowej Anny Austriaczki.

Teatr miejski podszedł do tej historii nieco inaczej. W przedstawieniu d’Artagnan ma już trzydzieści lat i mieszka z rodzicami na ich koszt. Ci zaś chcą, aby syn w końcu się usamodzielnił i był w stanie „posadzić drzewo, zbudować dom i… inne takie”. Postanawiają więc wysłać go do Paryża, aby odnalazł legendarnych trzech muszkieterów i do nich dołączył.

Równolegle są nam przedstawiane sceny, gdzie kardynał spiskuje przeciwko parze królewskiej razem ze swoimi pomocnikami: Milady i La FąFą. Kiedy okazuje się, że nierozważna królowa oddała naszyjnik wraz z dwuznacznym listem księciu Buckinghamowi, kardynał dostrzega idealną okazję, aby ją skompromitować. D’Artagnan postanawia uratować sytuację i zachęca muszkieterów, aby przyłączyli się nim do wyprawy. Oni jednak wolą siedzieć w domu i raczyć się koniakiem.

[Fot.: Roman Jocher/Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni]

Twórcy wpletli w spektakl mnóstwo popkulturowych nawiązań. Samo przedstawienie postaci kardynała jako Dartha Vadera – postaci z „Gwiezdnych wojen” – wywołuje komiczny efekt. Z kolei pomocnik kardynała, La FąFą podśpiewuje piosenkę Celine Dion „My Heart Will Go On”, wymachując przy tym młotem Thora. Motywem przewodnim wyprawy muszkieterów jest natomiast utwór „I need a hero” Bonnie Tyler wykonywany po francusku przez Weronikę Nawieśniak. Później główni bohaterowie trafiają do niewoli, gdzie towarzyszą im „Dni, których nie znamy” Marka Grechuty.

Moim zdaniem spektakl jest zdecydowanie wart obejrzenia. Dzięki temu, że aktorzy często przełamywali tzw. czwartą ścianę i wchodzili w interakcje z widzami, można było poczuć się częścią przedstawianej historii. Scenografia, choć skromna, została dobrze przemyślana i pozwalała widzowi skupić się bardziej na samej akcji niż na dekoracjach. Jak zawsze aktorzy Teatru nie zawiedli – ich gra była pełna energii, a momenty taneczne były niezwykle celne i zabawne.

O spektaklu wypowiedziało się również kilkoro widzów:

Zobacz też: „Trzej muszkieterowie” stoczą pojedynek w Teatrze Miejskim

[Fot.: Roman Jocher dla Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni]