Za nami dwa mecze, które zakończyły rundę zasadniczą PGE Ekstraligi. Zaległy mecz 11. kolejki w Częstochowie oraz 14. kolejki, który odbył się we Wrocławiu. W obu tych spotkaniach PRES Toruń pokazał się z dwóch różnych stron. Takie wahania formy mogą martwić przed najważniejszymi rozstrzygnięciami w części play-off.
Deweloperzy dobijają rannego Lwa.
Na Częstochowski tor wrócił Mikkel Michelsen, który przez ostatnie 2 sezony reprezentował barwy Włókniarza. Po kontuzji odniesionej w meczu z ROWem Rybnik miał wrócić lider Częstochowian Piotr Pawlicki. Jednak tuż przed spotkaniem w trakcie rozgrzewki, Pawlicki poczuł ból w żebrach i musiał udać się do szpitala na badania, przez co nie mógł pojechać w tym meczu. Co było sporym osłabieniem dla gospodarzy.
Zobacz też: Stal zgnieciona pod naporem PRESu Toruń
Pierwsza seria nie zapowiadała jeszcze tego, co wydarzy się w późniejszej fazie zawodów. Gospodarze nawet prowadzili po biegu juniorskim. Ze strony gospodarzy honoru dzielnie bronili Jason Doyle oraz Kacper Woryna, którzy zdobywali ważne punkty na liderach gości.
W biegu 7. upadek zaliczył Mikołaj Duchiński, który stracił kontrolę nad motocyklem i uderzył mocno plecami w bandę. Obolały Duchiński już nie wyjechał później na tor i zastąpił go Lewandowski. Przewaga Aniołów nad Włókniarzem tylko wzrastała. Włókniarz poza ww. parą zawodników nie miał kim odrabiać strat, z kolei wśród wspaniale pokazywała się czwórka liderów, a parę punktów dorzucili również Jan Kvěch i Antoni Kawczyński.

Po biegu 7. następne (i to dopiero trzecie) drużynowe zwycięstwo Włókniarza nastąpiło dopiero w biegu 15. Tam Woryna i Doyle pokonali podwójnie Lamberta i Kawczyńskiego. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 35:55 dla PRES Toruń. Oprócz dwóch punktów za zwycięstwo goście dopisują sobie do tabeli punkt za bonus.
Było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Częstochowie od 11 lat. Bez Piotra Pawlickiego oraz braku możliwości stosowania za niego zastępstwa zawodnika, Włókniarz był na straconej sytuacji. Tę słabość wykorzystali goście, gromiąc Włókniarz dwudziestoma punktami.
Wyniki meczu:
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa – 35 (78)
9. Jason Doyle – 12 (2,3,2,t,2,3)
10. Wiktor Lampart – 2 (1,1,0,-,-)
11. Piotr Pawlicki – 0 (-,-,-,-)
12. Philip Hellström-Bängs – 1 (0,0,1,-,-)
13. Kacper Woryna – 9+1 (2,3,1,1,0,2*)
14. Szymon Ludwiczak – 6 (3,0,0,2,1)
15. Franciszek Karczewski – 3+2 (2*,0,u,1*,0)
16. Kacper Halkiewicz- 2 (0,2,0)
Menadżer: Mariusz Staszewski
PRES Grupa Deweloperska Toruń – 55 (102)
1. Patryk Dudek – 11+3 (3,1*,3,2*,2*)
2. Robert Lambert – 10 (3,2,1,3,1)
3. Jan Kvěch – 5+1 (1,1,2*,1)
4. Mikkel Michelsen – 12 (3,3,3,3,-)
5. Emil Sajfutdinow – 12 (1,2,3,3,3)
6. Antoni Kawczyński – 4+2 (0,2*,2*,0)
7. Mikołaj Duchiński – 1 (1,w,-)
8. Krzysztof Lewandowski – 0 (0)
Menadżer: Piotr Baron
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Junior meczu: Antoni Kawczyński
NCD: 63,02 sek. – Patryk Dudek w biegu 1.
Zestaw startowy: I
Wynik dwumeczu: 78:102 – bonus dla Torunia
Srogi łomot we Wrocławiu, a półfinały tuż tuż…
Mecz, który kończył rundę zasadniczą PGE Ekstraligi. Spotkanie, po którym mieliśmy się dowiedzieć, która z ekip będzie miała psychiczną przewagę przed rundą play-off. Przed spotkaniem to Torunianie byli wyżej w tabeli, mając 3 punkty przewagi nad Spartą. Przypomnijmy, że mecz w Toruniu zakończył się wynikiem 49:41 dla Aniołów.
Zaczęło się dobrze, bowiem para Dudek i Kvěch pokonała parę Kurtz – Kowalski 4:2. Jednak były to dobre złego początki, bowiem pierwsza runda zakończyła się sześciopunktowym prowadzeniem WTSu. Prowadzenie gospodarzy rosło z biegu na bieg. Promykiem nadziei była jedynie jazda Patryka Dudka, który jako jedyny potrafił wygrywać indywidualnie starcia. Michelsen i Sajfutdinow dowozili dwójki, ale i tak przegrywali oni swoje biegi drużynowo.

Goście kompletnie się gubili na Olimpijskim, co skutecznie wykorzystywali zawodnicy Sparty. Najgorzej wyglądała 4. seria startów, która zakończyła się wynikiem 14:4 dla gospodarzy. PRES Toruń odniósł w tym meczu trzy indywidualne zwycięstwa i tylko jedno drużynowe. Był to kompletny pokaz niemocy zespołu. Ekipy te spotkają się w półfinale, gdyż lider tabeli Motor Lublin wybrał GKM Grudziądz. Jeżeli w Toruniu liczą na finał, to wpierw muszą wyciągnąć z tego spotkania wnioski.
Marnym pocieszeniem jest to, że według wypowiedzi zawodników, menadżer Piotr Baron zezwolił na testy w tym meczu. Również dobrze, że taka wpadka przytrafiła się teraz, a nie za miesiąc, gdy dojdzie do ponownego starcia tych drużyn we Wrocławiu. Pierwszy mecz półfinałowy odbędzie się 24 sierpnia o 19:30.
Betard Sparta Wrocław – 56 (97)
9. Brady Kurtz – 11+1 (0,3,3,2*,3)
10. Maciej Janowski – 6 (3,1,1,1)
11. Bartłomiej Kowalski – 7+1 (2,1,1*,3,0)
12. Daniel Bewley – 11 (1,3,2,3,2)
13. Artiom Laguta – 10+1 (3,1*,3,3,-,)
14. Marcel Kowolik – 4 (3,1,0)
15. Jakub Krawczyk – 7+3 (2*,2,2*,1*)
16. Nikodem Mikołajczyk – NS
Menadżer: Dariusz Śledź
PRES Grupa Deweloperska Toruń – 34 (83)
1. Patryk Dudek – 7 (3,3,w,1,0)
2. Robert Lambert – 4+1 (0,0,2,1,1*)
3. Jan Kvěch – 4+1 (1,0,1*,2)
4. Mikkel Michelsen – 8 (2,2,2,0,2)
5. Emil Sajfutdinow – 10 (2,2,3,0,3)
6. Antoni Kawczyński – 1 (1,0,0)
7. Mikołaj Duchiński – 0 (0,0,0)
8. Krzysztof Lewandowski – NS
Menadżer: Piotr Baron
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
Junior meczu: Marcel Kowolik
NCD: 63,08 sek. – Brady Kurtz w biegu 7.
Zestaw startowy: I
Wynik dwumeczu: 97:83 – bonus dla Wrocławia
