W niedzielę 29 czerwca na toruńską Motoarenę przyjechał Stelmet Falubaz Zielona Góra. Pierwszy mecz zakończył się wygraną Zielonogórzan, którzy swoją serię zwycięstw rozpoczęli od wygranej właśnie z Torunianami na W69.
Przed meczem obawiano się o zdrowie Jana Kvěcha, który zmagał się z kontuzją barku po wypadku w SGP, który spowodował Jason Doyle. Bark ten dawał mu się bardzo we znaki w meczu derbowym w Grudziądzu. Stąd też nie było pewności czy i teraz będzie w pełni sił. W piątek Czech odbył trening, po którym podjął decyzję, że pojedzie w niedzielnym spotkaniu. Janek chciał się pokazać w tym meczu również dlatego, że do Torunia przyszedł właśnie z Zielonej Góry, gdzie zrezygnował z niego menadżer Falubazu – Piotr Protasiewicz.
W pierwszym meczu obu drużyn Falubaz wygrał u siebie 46:44. Falubaz przed tym meczem był w dużo gorszej dyspozycji niż obecnie, dlatego przegrania Torunian była uznawana jako wyjazdowy blamaż. Tym razem liczono w Toruniu na wygraną z Myszami i zdobycie punktu bonusowego.
W pierwszym biegu pod taśmą stanął wcześniej wspomniany Jan Kvěch. Czech wystartował ostatni, ale na dystansie wyprzedził on i Hampela i Pawlickiego, tym samym dowiózł podwójne zwycięstwo w pierwszym biegu. W biegu 3. Michelsen założył na starcie Madsena, a po ataku na Duńskich zawodnikach gości dołączył do niego Emil Sajfutdinow. Następnie obaj pokazali nam przepiękną jazdę parą. Na koniec pierwszej serii Duchiński przepięknie zablokował Rasmusa Jensena i przywiózł on remis biegowy z Robertem Lambertem.
[Fot.: Radosław Ruta]
Drugą serię gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia, wygrywając podwójnie dzięki parze stranieri Jan Kvěch oraz Mikkel Michelsen. Piotr Protasiewicz nie czekał dłużej i zaczął on wykonywać rezerwy taktyczne, wykorzystując bardzo dobrą postawą juniorów z pierwszej części meczu. Przez co zobaczyliśmy przez następne 7 biegów minimum jednego juniora gości. Początkowo nawet trzymali wynik (3 remisy z rzędu), ale im później w las, tym bardziej ich motocykle były zmęczone i jechali oni coraz gorzej.
W biegu 11. Madsen wygrał start, ale za nim w pogoń ruszyli Dudek i Michelsen, któremu właśnie Madsen zabrał status niepokonanego w trzeciej serii startów. Później to Michelsen wyklarował się, jako ten pierwszy pościgowy. Mikkel przepięknie zapikował pod łokieć Madsenowi, wyprzedzając go. W międzyczasie Hurysz jeszcze postraszył Dudka, ale Patryk uratował punkcik.
Bieg później pod taśmą stanął Kvěch, który na tamten moment miał 5+3 i był wciąż bez trójki na swoim koncie. Start wygrali goście, ale już na pierwszym łuku Hurysza wyprzedził Kvěch. Okrążenie później spadł na koniec stawki, bo wyprzedził go Kawczyński. Na drugim łuku trzeciego okrążenia Czech przejechał bliżej środka toru i wyjechał idealnie przed kapitana Falubazu. Pawlicki musiał zamknąć gaz i stracił on prowadzenie w wyścigu.
Na koniec czwartej serii pod taśmą stanęli liderzy obu drużyn. Madsen tak jak wcześniej wygrał start, ale za nim tak samo jak wcześniej w pościg rzucili się goście. Sajfutdinow orbitował pod płotem i gdy był blisko Madsena, to wjechał mu pod łokieć i wyprzedził Duńczyka. Lambert dojechał spokojnie trzeci. Pierwszy bieg nominowany po starcie zapowiadał się fantastycznie dla gości, którzy prowadzili po starcie podwójnie. Jednak zupełnie inne plany miała Toruńska Czeska torpeda, która po szerokiej wyprzedziła i Hampela i Jensena.
Na koniec zobaczyliśmy drugi bieg juniorski. Jako że losy meczu oraz dwumeczu były już rozstrzygnięte, to menadżerowie zdecydowali się puścić swoich juniorów. Bieg wygrał Kawczyński, ale szybciej wyjechał Ratajczak, który wygrał bieg. Zapowiadał się remis, ale Hurysz wyprzedził Duchińskiego. Mecz zakończył się wynikiem 53:37 dla Torunian, a w dwumeczu było 97:83 również dla Torunian.
[Fot.: Radosław Ruta]
Podsumowując: gdyby połączyć z tego spotkania seniorów PRES Toruń oraz juniorów Falubazu, to mogłaby powstać idealna drużyna, która mogłaby zdobyć złoto PGE Ekstraligi. Dudek przyzwyczaił nas do dwucyfrówek, ale każdemu zdarzają się gorsze spotkania. Lambert z dobrym wynikiem, z którego sam był zadowolony, ale wciąż brakuje trochę do tego zeszłorocznego Lambo. Kvěch pojechał niesamowity mecz, najlepszy w karierze.
Michelsen i Sajfutdinow pojechali fantastycznie zawody, bardzo cieszyła ich efektowna jazda. Mikkel wyzbył się głupich błędów, które popełniał między innymi w meczu z Lublinem. Trochę szkoda punktów juniorów, ale trafili na niesamowicie szybkich Ratajczaka i Hurysza, którzy zdobyli prawie połowę punktów drużyny.
Następny mecz PRES Grupa Deweloperska Toruń pojedzie dopiero 11 lipca w Częstochowie z miejscowym Włókniarzem, który obecnie zmaga się z plagą kontuzji. W międzyczasie w sobotę 5 lipca odbędzie się siódma runda SGP w Målilli.
Tak po spotkaniu wypowiedział się Robert Lambert:
Czy jesteś zadowolony ze swojego występu i ze swojej jazdy? – Tak, moja jazda była dobra, dobrze radzę sobie na motocyklu. Na starcie jestem spokojny, jest trudno gdy ustawienia nie są dobre na końcu spotkania i nie możesz zdobyć punktów. Także, jest trudno, ale z mojej jazdy jestem zadowolony, tylko trzeba znaleźć idealne ustawienia. – Robert Lambert
Tak z kolei wypowiedział się junior gości Damian Ratajczak:
Wyniki meczu:
PRES Grupa Deweloperska Toruń – 53(97) 9. Patryk Dudek – 7 (3,0,3,1) 10. Robert Lambert – 8+1 (2,3,2*,1,0) 11. Jan Kvěch – 11+3 (2*,2*,1*,3,3) 12. Mikkel Michelsen – 10+1 (2*,3,2,3,-) 13. Emil Sajfutdinow – 12 (3,3,3,3,-) 14. Mikołaj Duchiński – 1+1 (w,1*,0,0) 15. Antoni Kawczyński – 4 (1,0,1,2) 16. Nicolai Heiselberg – NS Menadżer: Piotr Baron
Stelmet Falubaz Zielona Góra – 37(83) 1. Jarosław Hampel – 4+1 (1,1*,0,-,2) 2. Jonas Knudsen – 0 (0,-,-,-) 3. Przemysław Pawlicki – 4 (0,0,2,2,0,-) 4. Rasmus Jensen – 2+1 (0,1,-,-,1*) 5. Leon Madsen – 9+1 (1,1*,3,2,2,-) 6. Damian Ratajczak – 11+1 (2*,3,2,1,0,3) 7. Oskar Hurysz – 7+1 (3,2,1*,0,0,1) 8. Michał Curzytek – NS Menadżer: Piotr Protasiewicz