Cały świat usłyszał o Úlfur Úlfur dzięki piosenkom takim jak Tarantulur czy Brennum Alt, do których powstały oryginalne teledyski. Jednak ten islandzki duet nie od razu stał się tak znany. Jaką drogę Arnar i Helgi przeszli od początku kariery do teraz? Jak przemysł muzyczny wygląda w Islandii? I co z tym ma wspólnego polska supermodelka? O tym wszystkim zespół opowiedział mi przed występem podczas tegorocznej edycji toruńskiego festiwalu Transgresje.
Koncert islandzkich wilków w Toruniu nie był ich pierwszym spotkaniem z polską publicznością. Jedne z pierwszych koncertów poza Islandią artyści grali właśnie u nas. Úlfur Úlfur w tym roku odwiedzili również poznański festiwal Spring Break, a przed koncertem podczas Transgresji wystąpili również w Warszawie. Zapytałam ich więc o wspomnienia związane z naszym krajem i występami przed polskimi fanami.
Każdy artysta ma za sobą trudne początki i nie zawsze udane próby zyskania większej popularności. Jednak Arnar i Helgi znaleźli swoją niszę w islandzkiej muzyce i wykorzystali tę szansę. Jak wyglądały początki ich kariery?
Islandia to kraj mały i niepozorny, ale rozpoznawalny w dużej mierze ze względu na wyjątkową muzykę i artystów takich jak Björk czy Sigur Rós. Co sprawia, że muzyka z północnej części Europy jest tak unikalna?
Dla Úlfur Úlfur ważna jest również strona wizualna, co widać w ich dopracowanych klipach, m.in. do Brennum Alt. Jednak artyści otwarcie mówią o tym, że to nie zasługa ich, a ludzi z którymi współpracują. Jak wygląda praca nad teledyskami duetu?
W teledysku do piosenki Barn pojawia się polski akcent – modelka Monika Jagaciak. Jak doszło do tej zaskakującej współpracy oraz jak wspominają ją Arnar i Helgi?
Język islandzki nie jest językiem łatwym, szczególnie dla ludzi, którzy słyszą go po raz pierwszy. Grając koncerty za granicą Úlfur Úlfur musieli przygotować się na to, że publiczność nie będzie rozumiała większości tekstów. Jak duet radzi sobie z tą barierą językową podczas koncertów?
Úlfur Úlfur zdobyli dużą popularność w swoim kraju, jednak nie poprzestają na tym i przygotowują się do kolejnych koncertów poza Islandią. Artyści mają świadomość, że nie są tu jeszcze aż tak znani, ale uwielbiają koncertować.
Patrząc na zdjęcia z koncertów Úlfur Úlfur widać, że zbierają znacznie większą publiczność niż wspomniane sto osób. Dla nich oznacza to wieloletnią satysfakcję, a fani, którzy przyjdą na koncert mogą spodziewać się świetnej, pozytywnej energii i dobrej muzyki!
[fot. Dorota Kutnik]