Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Przedwojenny warszawski inteligent, rzecz o Edwardzie Dziewońskim

dudek

„Był aktorem sceny i kabaretu, reżyserem, konferansjerem, recytatorem; bywał szefem teatrów i pamiętnikarzem. Wyróżniał się i zabłysnął we wszystkich tych dziedzinach. To zdarza się nieczęsto, ale się zdarza. Duda stworzył jednak coś jeszcze, co zdarza się znacznie rzadziej. Wykreował sam siebie: niepowtarzalną postać znaną wszystkim, co się z nim w życiu prywatnym i publicznym zetknęli. Postaci tej zapomnieć niepodobna, opisać ją bardzo trudno.” – tak o Edwardzie Dziewońskim, „Dudku”, powiedział wielki Erwin Axer.

Edward Dziewoński przyszedł na świat 16 grudnia 1917 roku w rodzinie o tradycjach aktorskich w Moskwie. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę rodzina Dziewońskich osiadła w Warszawie. Jeszcze przed wojną ukończył Wydział Aktorski w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Na deskach teatralnych zadebiutował w łódzkim TEatrze Syrena już po wojnie. Jego pierwszą rolą filmową była postać gestapowca w „Zakazanych piosenkach”. W swym dorobku aktorskim zgromadził 31 ról filmowych. Wystąpił również w „Eroice” A. Munka, w wielu popularnych serialach, m. in. „Wojnie domowej”, „Czterdziestolatku”, „Czterdziestolatku. 20 lat później”, „Wielkiej miłości Balzaka”, „Paziach”. W filmie zagrał po raz ostatni w „Strasznym śnie Dzidziusia Górkiewicza” w reżyserii Kazimierz Kutza z 1993 r.

Przez wiele lat Dziewoński związany był ze stołecznymi teatrami: Współczesnym, Narodowym, Komedii. Był dyrektorem artystycznym Teatru Kwadrat. Zajmował się także reżyserią, w dużej mierze w Teatrze TV. Jednak Edward Dziewoński jest przede wszystkim rozpoznawalny dzięki swojej działalności kabaretowej. Występował w Kabarecie Szpak i Kabarecie Wagabunda. W telewizyjnym Kabarecie Starszych Panów stworzył niezapomniane postaci Dosmucacza, obrotnego Kuszelasa i w końcu frywolnego sędziego Kocia.

„Edward Dziewoński był klasycznym przykładem artysty – przedwojennego warszawskiego inteligenta. I dlatego nie wyobrażał sobie życia bez towarzyskich spotkań, bez wymiany myśli, dowcipów, bon motów.”

Wojciech Młynarski tak opisał Dudka w 2012 r. w artykule Jana Bończy-Szabłowskiego pt. Nie można opisać Dudka: „Edward Dziewoński był klasycznym przykładem artysty – przedwojennego warszawskiego inteligenta. I dlatego nie wyobrażał sobie życia bez towarzyskich spotkań, bez wymiany myśli, dowcipów, bon motów. Jego sposobem na życie towarzyskie stał się kabaret Dudek, gdzie umiał otoczyć się najwspanialszymi aktorkami i aktorami, (…) niekiedy bardzo zajętymi. Poza tym, że był doskonałym aktorem i reżyserem, (…) niezrównanym animatorem kabaretowego życia. Przez te dziesięć lat, trzy razy w tygodniu, dobrze po godzinie 22, spotykali się ludzie w „Nowym Świecie”, żeby oklaskiwać swoich ulubieńców. Mimo że za szybami tej kawiarni panował socjalizm, było szaro, ponuro i nudno, Dziewoński przeciwstawiał się temu kreując świat barwny i interesujący. Umiał doskonale „obchodzić” cenzurę, wykłócał się z cenzorami, żeby przepuszczali co odważniejsze teksty.” 

Kabaret Dudek działał w latach 1965 do 1975. Przedstawienia kabaretu odbywały się w kawiarni „Nowy Świat” przy ulicy Nowy Świat 61 w Warszawie. Trzon Kabaretu tworzyli: Irena Kwiatkowska, Wiesław Gołas, Wiesław Michnikowski, Jan Kobuszewski i założyciel kabaretu – Edward DZiewoński. W ciągu 10 lat działalności kabaretu odbyło się około 1000 przedstawień, na które złożyło się blisko 200 skeczy, monologów i piosenek kilkudziesięciu kompozytorów i autorów, m. in. Stanisława Tyma czy Wojciecha Młynarskiego. Do najbardziej znanych skeczów należą: „Ucz się Jasiu” autorstwa Stanisława Tyma, „Wyskocz Pan” Jeremiego Przybory czy „Sęk” Konrada Toma.

Sam Dziewoński podkreślał, że zadziwia go popularność skeczu „Sęk”. Niewątpliwa w tym zasługa niezwykłego duetu Michnikowski-Dziewoński, który oprócz „Sęku” stworzył niezliczone szmoncesy i skecze: „Moniuszko u carskiego cenzora”, „Inkasent” czy „Wizyta u lekarza”.

Na zakończenie wieczorów kabaretowych Dudka artyści śpiewali „Spotkamy się na Nowym Świecie”. To właśnie z tych spotkań czerpał energię Dziewoński, który w jednym z wywiadów przyznał: „Jedyne życie, które ma sens, to życie towarzyskie”.

Zdjęcie: TVP