Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Pierogi – polski towar eksportowy

Rzecz nie o najbardziej popularnym polskim daniu, a o zespole The Dumplings i ich debiutanckiej płycie „No Bad Days”. Młodzi, piękni i diabelsko zdolni. Nic tylko klonować i wysyłać na Zachód.

The Dumplings wdarli się na polską scenę muzyczną przebojem. I to nie jednym. Kuba Karaś i Justyna Święs, mimo że zabrali się do robienia muzyki metodą chałupniczą, to zrobili to bardzo profesjonalnie. Zawojowali Internet i to był klucz do sukcesu. Bez obaw podzielili się swoimi piosenkami na kanale YouTube’owym. Bez kompleksów zgłosili się do programu „20m2 Łukasza”, który zachwycił się ich muzyką. Później poszło już z górki. Setki tysięcy wyświetleń na YouTube, fani na Facebooku, programy telewizyjne i radiowe, no i koncerty. Nie wiem, czy wszystko to zaplanowali, ale zrobili to bezbłędnie.

18-letni Kuba to multiinstrumentalista. Gra na gitarze, perkusji, pianinie, posługuje się komputerem i samplami. Rok młodsza Justyna w tym duecie to głos, który przyciąga, uwodzi, pozostawia słuchacza nienasyconego i wystawiającego ucho po więcej. Płytę „No Bad Days” wyprodukował Bartosz Szczęsny z Rebeki. Album ukazał się nakładem Warner Music Poland.

Młody wiek muzyków ma swoje prawa, nie ogląda się na wytarte szlaki i sztywne ramy gatunkowe

13 utworów z debiutanckiego krążka to w większości piosenki anglojęzyczne, choć płytę rozpoczyna polski „Słodko Słony Cios”, który nie może wypaść z głowy. Kolejny kawałek, który zwraca uwagę i nie pozwala o sobie zapomnieć to „Technicolor Yawn”. Warto też spojrzeć na klip do tej piosenki, który ciężko jakkolwiek zdefiniować. Gra kolorów i abstrakcji idealnie wpisuje się w koncepcję zespołu. Młody wiek muzyków ma swoje prawa, nie ogląda się na wytarte szlaki i sztywne ramy gatunkowe. W końcu PIEROGI można jeść gotowane, smażone, na słodko lub ze skwarkami.

Nie wiem, czy to kwestia osłuchania, ale bardziej „smakują” mi utwory z nagrań nieprofesjonalnych, wrzuconych przed miesiącami do Internetu. Niby znacząco nie różnią się od tego, co znajdziemy na płycie, ale wiadomo, że najlepsze PIEROGI to te domowe. Kolejną piosenką, na którą warto zwrócić większą uwagę jest „How Many Knives”. W tej kompozycji przypominają mi się melodie Wild Belle, swoją drogą, też uroczego duetu. Warstwa tekstowa piosenek The Dumplings pozornie prosta, pozostaje otwarta na różnorakie interpretacje i daje słuchaczowi pole do popisu. Ilość użytych przez Kubę dźwięków i przeszkadzajek daje nadzieję na więcej, mam nadzieję, że na kolejnych płytach.

PIEROGI są prawdziwym hitem nie tylko w knajpach z polską kuchnią. Chciałam zamówić sobie „No Bad Days” z jednego z popularniejszych sklepów muzycznych. Cóż, spóźniłam się. 10 dni po wydaniu debiutanckiego krążka The Dumplings produkt był już niedostępny. To chyba najdosadniej pokazuje, że wrzucenie piosenek do Internetu wcale nie powoduje braku zainteresowania płytą w fizycznej postaci. Justyna i Kuba wystąpili już w Trójkowej „Offensywie”, a to prawdziwy zaszczyt. A gdyby ktoś chciał zobaczyć, jak PIEROGI radzą sobie na scenie, i to na dużej scenie, to zespół zagra w lipcu na gdyńskim Open’erze.

 

 

 

Tekst: Monika Bukowska